Nasze sposoby na łatwiejszą adaptację w przedszkolu
Ten rok szkolny jest dla Mikołaja naprawdę ciężki. Mimo, że chodził do żłobka, a potem do grupy żłobkowej w przedszkolu już 2 lata (nie licząc przerwy spowodowanej koronawirusem), tym razem spotkało go wiele zmian. Przeprowadzka do nowego miejsca, narodziny brata i nowe przedszkole. Nowy budynek, nowe panie i nowi koledzy. Mamy jednak kilka trików, dzięki którym adaptacja w nowej grupie przebiega sprawnie i bez afer.
Poświęcamy dziecku czas
Nasze przedszkole nie jest położone zbyt daleko, dlatego wystarczy, że wyjdziemy z domu chwilę przed ósmą (do 8.30 wydawane jest śniadanie). Jak to w życiu bywa, Mikołaja, który w weekendy budzi się punkt 6.30, w tygodniu muszę budzić, bo spałby do 9. Gdy budziłam Mikołaja ok. 7.20 z informacją, że trzeba wstawać, bo zaraz się ubieramy i musimy pędzić do przedszkola, najczęściej marudził i wymyślał tysiąc powodów, dla których lepiej zostać w domu.
Ostatnio odkryłam, że jeśli obudzę go chwilę szybciej i mamy rano czas na przeczytanie książki, chwilę zabawy, czy zjedzenie wspólnie lekkiego śniadania, wyjście do przedszkola przebiega dużo sprawniej i bezproblemowo. Przyznam, że dzięki temu sposobowi mi również jest łatwiej rozstać się z synkiem na te kilka godzin.
Specjalne pożegnanie
Czasami Mikołajowi udziela się zły humor w szatni, gdy słyszy inne płaczące lub marudzące dzieci. Tu z pomocą przychodzi nam specjalne pożegnanie, które pomaga nam w rozstaniu się pod salą. Noski-noski i oczki-oczki to nasza tajna broń, dzięki której pożegnanie jest bezbolesne. Polecam, abyście Wy też wymyśliły i stosowały razem z dzieckiem Wasze specjalne, przedszkolne pożegnanie.
Zamiast zegarka
Na tablicy informacyjnej w przedszkolu Mikołaja wisi jadłospis na cały tydzień. Zawsze sprawdzam, co będzie serwowane danego dnia i w szatni opowiadam Mikołajowi, że zaraz na śniadanie będzie kasza, później będą się bawić i zje marchewkę. Po makaronie z sosem pomidorowym pójdzie spać. Po drzemce będzie rosół i gdy go zje, przyjdę go odebrać. Nie mówię mu, że przyjdę po niego o 14, bo nic mu to nie powie. Posiłki w przedszkolu serwowane są o stałych porach i najlepiej odnosić się do nich, gdy zapowiadamy dziecku, o której po nie przyjdziemy. Dzieci chetniej idą też do przedszkola, gdy wiedzą, co czeka je danego dnia.
Pozytywne nastawienie
O przedszkolu zawsze wypowiadamy się pozytywnie. Mówimy, że panie są miłe, jedzenie jest smaczne, są tam fajni koledzy i koleżanki, z którymi można się bawić. Nastawiamy Mikołaja pozytywnie, zachęcamy go, żeby np. opowiedział pani, gdzie byliśmy wczoraj na wycieczce. Podsuwamy mu w ten sposób pomysły na budowanie z nauczycielką dobrej relacji. Nigdy nie używamy słów typu „niestety musisz iść do przedszkola”. Takie słowa mogą sprawić, że dziecko będzie postrzegało przedszkole jako przykry obowiązek, a nie super zabawę. Po drodze do przedszkola śpiewamy piosenki, zbieramy kamienie lub bawimy się w „widzę coś koloru…”, aby dotrzeć na miejsce w dobrych humorach.
Jestem ciekawa, jakie są Wasze sposoby na łatwiejszą adaptację w przedszkolu. Stosujecie któryś z wymienionych wyżej sposobów?
- Postaw nam wirtualną kawę:
- pozostaw komentarz
- udostępnij artykuł w mediach społecznościowych
- polub naszą stronę na Facebooku i obserwuj nas na Instagramie
- oznaczaj nas za pomocą znacznika @dziecinnieproste
My też robimy noski noski😊 ja to urozmaiciłam jeszcze na zasadzie noski-noski i buziaczek😁 mają wtedy lepszy humor i chętnie rozstają się w szatni nawet nie oglądając się za siebie. Ja pierwszy rok prowadzę dwóch synków 3 i 4 latka ale ułatwia im to że są w jednej grupie🥰