#prostezabawy: geometryczny obraz DIY

Jesień do tej pory była jedną z najmniej lubianych przeze mnie pór roku. Kończy się lato, musimy wrócić do pracy, coraz cieplej się ubierać, kupować nowe buty i kurtki, bo w tamte z zeszłego roku już się nie mieścimy, lub nie możemy dojść do tego, co nam mogło strzelić do głowy, że rok temu kupiliśmy akurat taki model.

Rok temu jesienią byłam mamą roczniaka. Wolny czas spędzaliśmy głównie na ziemi, turlając się, raczkując, ucząc chodzić. Główną rolę odgrywała u nas duża motoryka.

W tym roku w końcu nadszedł mój czas. Czas matki-niespełnionej-artystki, której ulubionym przedmiotem w szkole była plastyka. W końcu mogę wymyślać co i rusz nowe aktywności plastyczne dla mojego 27 miesięcznego syna, który uwielbia zajmować się przeróżnymi rzeczami nie dłużej niż 10 minut.

Biorąc pod uwagę, że jesień trwa 90 dni, a po niej następuje jeszcze długa zima, przede mną jeszcze około 150 popołudni, podczas których będę mogła wymyślać nowe aktywności dla Mikołaja, pozwalające napić mi się ciepłej kawy.

Jedną z takich zabaw jest wykonanie geometrycznego obrazu DIY, który możecie wykonać zarówno Wy, jak i Wasze nawet roczne dzieci.

Do wykonania obrazka potrzebujemy:

  • białą kartkę z bloku technicznego
  • taśmę papierową
  • farby (ja zakupiłam gwasz w tubce)
  • ewentualnie pędzel lub gąbki, ale bez nich też damy radę malując palcami

Zabawę rozpoczynamy od wyklejenia na kartce dowolnego wzoru taśmą malarską. Osobiście bardzo lubię słuchać piosenek Dawida Podsiadło, dlatego na naszej wykleiłam trójkąty i kwadraty. Mikołaj mi w tym ochoczo pomagał.

Następnie przystępujemy do malowania. Myślę, że nasze dzieciaki będą miały największą frajdę malując palcami, natomiast dozwolone jest posługiwanie się pędzlem, gąbką, patyczkami do uszu, kawałkami materiału, gałązkami czy czymkolwiek, co przyjdzie nam do głowy. Malujemy po kartce to, co przyniesie nam wyobraźnia. My z Mikołajem użyliśmy zdecydowanie jesiennych barw, które będą pasowały to innych jesiennych obrazków wiszących w galerii w jego pokoju.

Kiedy wyżyjemy się już na płótnie (to znaczy kartce), nadchodzi czas na oderwanie taśmy malarskiej. Delikatnie usuwamy ją z kartki, a następnie nasze arcydzieło pozostawiamy do wyschnięcia. Prawda, że piękne?

Ostatnio w popularnych dyskontach, co i rusz pojawiają się gotowe podobrazia – „płótna” naciągnięte na ramki. Myślę, że świetnym pomysłem jest zakupienie takowego i wykonanie obrazu na nim. Taki obraz geometryczny, wykonany w większym formacie i zawieszony na ścianie w salonie, na bank pozwoli nam na nabranie laika sztuki na to, że to dzieło jakiegoś znanego artysty. Chociaż kto wie – może kiedyś takim zostaniemy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *