Kicia Kocia – seria książek dla dzieci
Nie skłamię, jeśli powiem, że Kicia Kocia autoratwa Anity Głowińskiej, to ulubiona seria książeczek Mikołaja. Pierwszą książeczkę dostał na początku tego roku od mojej koleżanki z pracy. Później przy okazji zakupów w Lidlu nabyłam kolejne dwie sztuki. Jakoś tak naturalnie wyszło, że co jakiś czas przybywa nam na półce kolejnych Kić Koć.
25 października ma miejsce premiera najnowszej części, czyli „Kicia Kocia na lotnisku”. Mamy to szczęście, że otrzymaliśmy już tę książkę i uznałam, że to świetna okazja, aby podzielić się z wami naszą opinią.
Czytając książeczki o Kici Koci dzieci wraz z tytułową bohaterką oraz jej przyjaciółmi – Packiem, Adelką i Juliankiem, jej rodzicami i dziadkami oraz młodszym braciszkiem Nunusiem, odkrywają świat i uczą się zasad życia społecznego. To niesamowita pozycja, która pozwala w naprawdę w prosty sposób wytłumaczyć dzieciom wiele rzeczy. Na przykład to, że nie można uciekać w sklepie rodzicom albo to, że strażak nie zawsze nosi na sobie mundur – po pracy wygląda jak każdy inny człowiek. To, że nie jest łatwo od razu nauczyć się jazdy na rowerze na dwóch kółkach albo to, że nie warto bać się wizyty u lekarza. Z Kicią Kocią możemy również przygotować nasze dzieci na przyjście na świat młodszego rodzeństwa, pokazać im jak należy zachowywać się na lotnisku albo jak można poradzić sobie ze strachem przed głośnym odkurzaczem. Pouczających historii znajdziecie w tych książeczkach naprawdę całe mnóstwo.
W serii ukazały się zarówno książki w miękkiej oprawie (kupicie je za 5-8 zł) jak i książko-kolorowanki w formacie A4 (ok. 9 zł), książki ze sztywnymi kartkami dla najmłodszych dzieci (Kicia Kocia i Nunuś… cena to ok. 9 zł) oraz duże kolorowe książki z otwieranymi okienkami (ok. 25 zł). My jesteśmy jednak wiernymi fanami klasycznych, małych kwadratowych książeczek, w których znajdziemy niezapomniane przygody Kici Koci i jej towarzyszów.
W Kici Koci najbardziej podoba mi się to, że książeczki są naprawdę życiowe. Jeśli lecimy na wakacje samolotem, możemy kupić dla dziecka „Kicię Kocię na lotnisku”, jeśli nasze dziecko jest chore, możemy mu przeczytać „Kicia Kocia jest chora”, a kiedy ma problem z wiecznym odmawianiem wszystkiego, co mu zaproponujemy, możemy razem poczytać „Kicia Kocia mówi nie”. Jestem też bardzo pozytywnie zaskoczona tym , jak dużo dzieci wynoszą z tych książeczek. Mikołaj bardzo często powtarza na przykład, że strażacy ratują ludzi, kiedy jest powódź i wyciągają ich z zawalonych budynków, czego wcześniej absolutnie mu nie opowiadałam. To efekt czytania książeczki „Kicia Kocia poznaje strażaka”. Mój synek ma 2 lata i często bywa, że używa (adekwatnie do sytuacji) całych cytatów z książek o Kici Koci.
Znacie serię Kicia Kocia? Czy Wasze dzieci są fanami tych książeczek? Jestem ciekawa Waszych opinii i tego, która książka jest Waszą ulubioną. Mikolaj najczęściej sięga po „Kicia Kocia poznaje strażaka”, a przy każdej wizycie u lekarza towarzyszy nam „Kicia Kocia jest chora”. Nawet nasza pani doktor najpierw bada Kocię, a potem Mikolaja 😉
- Postaw nam wirtualną kawę:
- pozostaw komentarz
- udostępnij artykuł w mediach społecznościowych
- polub naszą stronę na Facebooku i obserwuj nas na Instagramie
- oznaczaj nas za pomocą znacznika @dziecinnieproste