Nasz drewniany bujak Montessori (wood rocker) zbudowaliśmy już ponad dwa lata temu. Muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Mikołaj bawi się na nim bardzo często, a sam wpis opisujący budowę jest jednym z najczęściej odwiedzanym na naszym blogu. Możesz przeczytać go tutaj:

Pierwsza zjeżdżalnia (link do instrukcji znajdziesz tutaj) uległa naturalnej degradacji. Jej konstrukcja jest doskonała dla młodszych, lżejszych dzieci.

Przyszedł czas na zrobienie mocniejszej, bardziej trwałej zjeżdżalni z funkcją ścianki wspinaczkowej / drabinki, która wytrzyma jeszcze więcej harców, a przy okazji będzie można jej użyć jako zamknięcia schronu atomowego. Rozszczepianie jąder atomów Uranu, przy zabawach, które odbywały się na pierwszej jest niczym opadnięcie piórka na poduszkę w reklamie znanego płynu do płukania.

Do wykonania zjeżdżalni użyłem:

• płyty meblowej 40cm x 120cm o grubości 18mm
• dwóch kantówek 5cm x 2cm o długości 120cm
• pięciu kantówek 2cm x 2cm o długości 40cm
• wkręty 25mm oraz 50mm

Wszystkie elementy z drewna (łącznie z płytą meblową) możecie kupić gotowe w sklepie budowlanym. Płytę meblową o podanym wymiarze kupiłem na dziale z półkami.

Do wykonania projektu wystarczy wkrętarka, piła ręczna i trochę papieru ściernego.

Kantówki 5cm x 2cm przykręciłem wkrętami 50mm do krawędzi płyty meblowej (wcześniej zrobiłem wgłębienia pod wkręty, tak aby nie wystawały ich łby). Ważne, aby wkręcać w linii do płyty meblowej, żeby końcówka wkręta nie wyszła w płycie meblowej.

Kantówki 2cm x 2cm przykręciłem w równej odległości między sobą po jednej stronie płyty meblowej. Do tej operacji użyłem wkrętów 25mm – trzymają wystarczająco mocno.

Na końcach kantówki Mikołaj przybił gumowe nóżki (mogą być dostępne jako ślizgacze meblowe), dzięki czemu bujak nie rysuje podłogi, a dodatkowo można go zaczepić o listwy w bujaku. Ślizgacze również są dostępne w sklepach budowlanych.

Trwałość konstrukcji sprawdziłem osobiście, spokojnie wytrzymuje 80 kilowe dziecko 🙂

Gotowa zjeżdżalnia / drabinka prezentuje się pięknie:

Oczywiście mając w domu dwóch rączych pomocników, żadna praca ojca nie można odbyć się w spokoju i skupieniu. Chłopaki garną się do roboty.