Napisałem już jeden wpis o kafelkowaniu, lecz od tego czasu zdobyłem więcej praktyki i uznałem, że podzielę się nowymi doświadczeniami i przemyśleniami. Pierwsza część wpisu znajduje się tutaj. Warto się z nią zapoznać zanim przeczytasz tą.

Przed rozpoczęciem dalszych prac kafelkarskich w moim domu postanowiłem udoskonalić swój warsztat. Obejrzałem sporo filmików fachowców, którzy zajmują się tym na co dzień, a potem rączo wziąłem się za prace wykończeniowe w górnej łazience i w piwniczce pod schodami.

Od czasu pierwszego wpisu o układaniu płytek (który znajdziecie tutaj), zaktualizowałem nieco swój park maszynowy o czym piszę w dalszej części wpisu. Właśnie ta aktualizacja miała tak znaczący wpływ na jakość i szybkość pracy, że postanowiłem napisać uzupełnienie pierwszej części.

Ręczna maszynka do cięcia kafli:

Chciałem sprawdzić czy ręczna maszyna do cięcia kafli będzie sprawować się lepiej niż elektryczna na wodę, którą kupiłem na samym początku remontu (piszę o niej w poprzedniej części). Przede wszystkim nie chciałem już chlapać wodą i kurzyć! Kupiłem zatem maszynkę firmy Dexter z LeroyMerlin. Potrzebowałem narzędzia, które pozwoli mi przecinać kafle o długości 60 cm, więc zdecydowałem się na większy model za nieco ponad 200 zł. Z istotnych rzeczy posiada okrągłe metalowe prowadnice, bardzo pomocne przy większych kaflach rozstawiane podpórki, banalnie proste w wymianie i tanie noże oraz całkiem poręczną torbę do przenoszenia i przechowywania.

Maszynka okazała się hitem, radzi sobie doskonale nawet z gresem o grubości 10 mm. Cięte krawędzie są równe i ostre (uwaga!). Zdarza się, że podczas cięcia płytka pęknie, lub ukruszy się jej róg. Mimo to uznaję, że 98% wszystkich cięć wychodziło zadowalająco. Polecam zatem 🙂

Wiertło do szkła:

Kolejną rzeczą, którą polecam jest wiertło do szkła. W dolnej łazience miałem spory problem przy wierceniu w gresie. Podczas borowania miałem wrażenie jakby Horacy własnoręcznie lepił moje kafle ze spiżu. Mimo że do tej pracy wykorzystywałem nowe wiertła widłowe renomowanej marki, to robota szła bardzo ciężko. Obecnie zmieniłem sposób pracy i kafle przewiercam wiertłem do szkła (obficie polewając je wodą), a w betonie / pustakach wiercę już wiertłami zwykłymi.

Ceny takich wierteł zaczynają się już od ok 20 zł. Warto je kupić jeśli będziesz wiercić w twardych płytkach.

Szablon glazurniczy:

W przypływie szału zakupowego, podczas nabywania ręcznej maszynki do cięcia kafli, postanowiłem, że będę pracował jak prawdziwy profesjonalista i do robienia przymiarów np. odpływu lub rur wykorzystam szablon glazurniczy. Niestety czas zrewidował mój początkowy zapał. Okazało się, że szablon ma ograniczone zastosowanie ze względu na jego małe wymiary.

W mojej opinii lepiej posłużyć się miarką, a w szczególnie skomplikowanych przypadkach wykonać wzór z kartonu lub papieru.

Podsumowanie, wnioski:

Jeśli lubisz majsterkować i nie boisz się wyzwań to polecam Ci przygodę z kafelkowaniem. Wbrew pozorom nie jest to aż tak trudna sprawa jak mogłoby się wydawać. Do wykonania większości prostszych projektów wystarczą Ci następujące narzędzia:

• szpachelka (do przygotowania / oczyszczenia podłoża)
• kielnia – szerokości ok. 12 cm
• paca zębata (wielkość zęba w zależności od wielkości płytek)
• 2 wiadra
• mieszadło
• otwornica z węglikiem spiekanym 30mm (np. doprowadzanie wody) oraz 68mm (kontakty)
• wiertarka
• pędzel / wałek (do gruntowania)
• krzyżaki
• system poziomowania kafli (ja polecam wielokrotnego użytku)
• elektryczna przecinarka do glazury
• ręczna maszynka do cięcia kafli
• przyssawka
• rysik
• nakolanniki
• gąbka
• kątownik metalowy
• paca gumowa do fugowania
• wiertło do szkła
• szlifierka z tarczą diamentową

Uwaga, wpis nie jest napisany we współpracy z LeroyMerlin lub Castorama jak mogłoby się wydawać.

A oto kilka zdjęć z roboty:

Pierwsza część wpisu o układaniu płytek: