Urban Jungle czyli jak tanim kosztem zwiększyć ilość roślin w domu

Jeszcze 3 miesiące temu w naszym salonie stały dwa smutne storczyki, z którymi nie potrafiłam się dogadać, duże anturium, które dostaliśmy na rocznicę ślubu oraz skrzydłokwiat, który rozrastał się z prędkością światła. W kuchni miałam małego fiołka afrykańskiego. I tyle. Roślin na balkonie nie liczę. Jak to zrobiłam, że teraz w naszym mieszkaniu znajduje się 18 doniczek z roślinami?

Urban Jungle budżetowo

Oczywiście, mogłabym wybrać się do kwiaciarni, kupić 14 roślin i zapłacić krocie. Ale już trochę mnie znacie, i wiecie, że większość wolę załatwiać budżetowo. Na początek postanowiłam wybrać się z Mikołajem na wycieczkę do pobliskiej kaktusiarni, która niestety niedługo ma zostać zamknięta. Naszą relację z wizyty w kaktusiarni możecie przeczytać tutaj.

Kaktusy, aloes, dracena i fikus

Tam kupiłam pięć małych kaktusów za 20 zł. Aloes zaczął się rozrastać w takim tempie, że wypuścił już obok siebie małe aloesiątko, które odłożyłam do kieliszka, aby się ukorzeniło. Za tą szczepkę aloesu teściowa oddała mi szczepkę draceny i fikusa. Mam więc już o 7 roślin więcej, a wydałam 20 zł.

Zielistka

Storczyki, z którymi nie potrafiłam się dogadać, postanowiłam wystawić na grupę wymiany roślin którą znalazłam na Facebooku. Na grupie odezwała się do mnie pani z okolicy, do której zawiozłam storczyki wraz z nawozem i korą, która została mi z czasów, kiedy próbowałam reanimować ich kwitnienie. W zamian dostałam 3 szczepki zielistki i 2 pomidorki koktajlowe.

Sansevieria i grubosz

Zielistkę chciałam mieć tylko jedną, więc dwie szczepki wystawiłam ponownie na grupę. Jedną wymieniłam na szczepkę wężownicy, a za drugą dostałam grubosza.

Monstera

Jak wiecie, pracuje w szkole. Na szkolnym holu rosną bardzo duże, okazałe monstery. Zapytałam panią woźną, która o nie dba, czy mogę uszczknąć sobie dwa liście z korzeniem jako szczepkę. Szkolne monstery są leciwe i bardzo przerośnięte – przydaje im się takie podcięcie co jakiś czas. Chyba we wrześniu trochę im pomogę i uszczypnę jeszcze jedną łodygę.

Cytryna i bananowiec

Jak wspomniałam, miałam bardzo okazałego skrzydłokwiata, którego podzieliłam i rozsadziłam do trzech różnych doniczek. Dwie zostawiłam sobie, a jedną wystawiłam na grupę wymiany roślin. W zamian dostałam piękną cytrynę. Jakiś czas później dziewczyna, od której wzięłam cytrusa, odezwała się do mnie i napisała, że ma szczepki bananowca do oddania w zamian za osłonkę na doniczkę. Oczywiście szybko się z nią wymieniłam i tak oto mam w domu również bananowca.

Palma

Podczas ostatniej wyprawy do Poznania, odwiedziliśmy z Marcinem Palmiarnię. Co innego mogłam przywieźć sobie jako pamiątkę jeśli nie palmę? Kosztowała całe 7 zł – taniej niż magnes z koziołkami 🙂

Paprotka

Podczas zakupów spożywczych w Auchan moją uwagę przykuły tanie paprotki. Słyszałam, że mają właściwości oczyszczające powietrze, więc kupiłam na wyprzedaży jedną paprotkę za 6 zł.

Same widzicie, że na kwiaty wydałam w ostatnim czasie dokładnie 33 zł. Z pięciu kwiatów, w tym dwóch, których się pozbyłam, zrobiło mi się w domu 18 doniczek. I to nie koniec. Urban Jungle zaraża i wciąga, uważajcie.

Mój sposób na podlewanie roślin

Wspomniałam na początku, że mam wątpliwe zdolności co do uprawy roślin. Jak więc dbam o kwiaty teraz, gdy mam ich tak dużo? Po pierwsze : oglądnęłam kilka poradników na YouTubie na temat kwiatów, które posiadam. Wiem więc co nieco na temat ich pielęgnacji. Po drugie, poszperałam na różnych blogach na temat nawożenia i podlewania roślin.

Na tej podstawie skomponowałam sobie tabelkę z rozpiską podlewania kwiatów, która wisi dla przypomnienia na lodówce.W tabelce widzę co ile dni należy podlewać rośliny, a w kolumnę obok wpisuję daty, kiedy ponownie należy dany kwiatek podlać. Są kwiaty, które należy podlewać co 2 dni i zraszać liście, inne wystarczy podlać raz w tygodniu a jeszcze inne raz na 10 czy 14 dni i nie należy ich spryskiwać w ogóle. Niektóre należy nawozić przez cały rok, a inne tylko latem. Niektórych nie należy nawozić w ogóle, niektóre potrzebują pod ziemią warstwę keramzytu, który napowietrza ich korzenie i odprowadzi nadmiar wody. Jedne wolą torf kokosowy, a inne czarnoziem. Naprawdę brzmi to może strasznie, ale da się to wszystko poukładać w głowie. Tego wszystkiego nie wiedziałabym, gdybym nie trafiła na kanały Ogród na codzień i Miejski Ogrodnik na Youtubie oraz na bloga Roślinnik .

Punkty wymiany roślin

Dzięki kwiatom pokój dzienny, a także inne pomieszczenia w naszym mieszkaniu, wyglądają zdecydowanie przyjemniej. Oddycham czystym powietrzem i cieszę moje oko. Nie wykluczam kolejnych wymian roślin w niedługim czasie. Dajcie znać czy w słyszałyście o takich grupach wymiany roślin? Wiem też, że w niektórych miastach są organizowane spotkania wymiankowe – np. w kawiarniach, gdzie można przyjść z roślinkami na wymianę a wyjść zupełnie innym cudem pod pachą. Jedno z takich spotkań będzie miało miejsce w sobotę 10.08 w Cafe Kwadrat w Rumi, a organizatorem są Rośliny Trójmiejskie. EDIT: Spotkanie wymiankowe w Cafe Kwadrat, miało takie wzięcie, że działa tam stały punkt wymiany roślin 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *