Remont w naszym domu idzie pełną parą. Klucze odebraliśmy 19 kwietnia, a praktycznie cały prater (50m2) zaczyna już wyglądać, jak mieszkanie, a nie plac budowy. Biorąc pod uwagę, że cały remont wykonujemy samodzielnie, bez udziału fachowców (pomaga nam czasem ktoś z rodziny), głównie po pracy lub w weekendy, to mamy chyba niezły bilans.

Ostatnio pokazaliśmy Wam projekt naszej kuchni, a Marcin podzielił się z Wami praktycznymi wskazówkami na temat samodzielnego kafelkowania. Dziś dla równowagi pokażę Wam, jak planujemy urządzić nasz salon.

Nasz salon ma powierzchnię 21m2. Jedna ściana, lecz nie cała, jest otwarta na kuchnię i przedpokój. Na jednej ścianie znajduje się 3-metrowe okno balkonowe. Otwiera się jego 2-metrowa część.

Długo zastanawialiśmy się, jak urządzić salon – jaką wprowadzić kolorystykę i jakie materiały wykończeniowe zastosować. Jednego byliśmy pewni – na ścianach musi znaleźć się farba ceramiczna. W obecnym mieszkaniu mamy taką farbę w kuchni i pokoju Mikołaja i tam zdecydowanie łatwiej dba się o czystość ścian. Szukaliśmy marki farb, która ma ciekawą gamę kolorystyczną beżów i szarości (Marcin jest fanem beżów, ja szarości) i znaleźliśmy nową linię farb ceramicznych Dekoral Home&Style. Zdecydowaliśmy się na kolor Brown Rice, który zagości na ścianach w salonie i kuchni.

Ponieważ nasze meble salonowe są białe z niewielką domieszką czerni, meble w kuchni będą kremowe, a blaty jasne, pomyśleliśmy, że ciekawym akcentem będzie jedna ściana w mocniejszym, zdecydowanym kolorze. Początkowo myśleliśmy o brązie, ale wydawało mi się, że salon byłby przez to mdły i nijaki. Stanęło na modnej ostatnio szmaragdowej zieleni. Wybraliśmy farbę Dulux Easycare w kolorze Zieleń Boho.

Jeśli chodzi o podłogi, zdecydowaliśmy się na położenie w salonie gresu drewnopodobnego. Wahaliśmy się między deską a gresem, ale wiele osób doradzało nam właśnie gres, że względu na ogrzewanie podłogowe, które mamy zainstalowane w całym domu. Zdecydowaliśmy się na gres o wymiarach 60×20 cm, w chłodnym odcieniu beżu. Ma widoczne sęki oraz fakturę szczotkowanego drewna. Po zobaczeniu zdjęć podłogi, część z Was i naszej rodziny, pytała nas co to za deski lub panele. Także chyba nie wybraliśmy źle i podłoga będzie się ładnie prezentowała.

Nasze meble salonowe, które mamy obecnie w mieszkaniu, kupiliśmy niecałe 5 lat temu. Bardzo je lubię, dlatego nie chciałam ich zmieniać. Nie ukrywam, że chodzi też o kwestie finansowe. Po zakupie domu i sporych wydatkach na materiały remontowe, liczy się każdy grosz. Dizajnerskie kanapy czy fotele muszą na nas zaczekać. Myślę jednak, że uda mi się podpicować salon dodatkami.

Do planowania rozmieszenia mebli korzystałam z programu Kazaplan, dostępnego za darmo na stronie Leroy Merlin. To naprawdę przystępny program, który spełnił moje amatorskie oczekiwania. Możecie w nim zrobić rysunek techniczny pomieszenia, lub całego mieszkania. Umieszczacie na planie otwory okienne, drzwi itp, a następnie wchodzicie w tryb urządzania czy dekoracji. Ustalacie kolory ścian, pokrycie podłóg, możecie meblować pomieszczenia. Coś jak gra w The Sims, tylko jeszcze fajniej, bo meblujecie własne mieszkanie 🙂

Salon chcę podzielić na 2 części – jadalnianą i wypoczynkową. Stół z krzesłami stanie w pobliżu półwyspu kuchennego. Na zielonej ścianie zamontowany będzie kominek – koza w stylu pieca kaflowego w kremowym kolorze. Obok ustawię witrynę z zastawą kaszubską, którą kolekcjonuję. Nasza narożna kanapa stanie tyłem do jadalni, aby oddzielić te 2 strefy. Nie mamy i nie korzystamy z telewizora, więc na ścianie graniczącej ze schodami chciałabym powiesić spore półki na kwiaty. Nie mam jeszcze pomysłów na to, jak te półki będą wyglądać, ale mam na to jeszcze chwilę czasu.

Co do dodatków, chciałabym wprowadzić w salonie nieco klimatu boho. Nie wiem jeszcze, czy nie będzie się to gryzło z naszymi meblami w stylu skandynawskim, ale myślę, że da się te 2 style że sobą umiejętnie pogodzić.

Póki co zdecydowałam się na lniane, beżowe zasłony, rattanowe lampy oraz tkany naturalny dywan. Na stole podkładki z hiacyntu wodnego i trawa pampasowa w wazonie. Na ścianie za stołem zawieszę ozdobne rozety, które wykonała na szydełku moja teściowa.

Taki mam zamysł. Jak wyjdzie – zobaczymy podczas aranżacji. Mam nadzieję, że moja wizja okaże się trafiona i salon będzie wyglądał przytulnie i niebanalnie.