Umilacze podróżne dla dzieci: teczka małego podróżnika
Jak bez najmniejszego dramatu podróżować z dzieckiem samolotem? Jak bez grama płaczu przejechać z dziećmi samochodem 600km na urlop na drugim końcu Polski? Jak zająć dziecko w pociągu, tak, aby nie płakało i nie przeszkadzało innym pasażerom? Tego niestety nie wiemy. Wiemy za to co zrobić, żeby podróż z dzieckiem minęła w miarę spokojnie i abyście po wspólnej wyprawie nie musieli umawiać się na sesję do psychoterapeuty.
Nasza tajna broń: teczka małego podróżnika
Czym jest teczka małego podróżnika? To teczka, worek lub plecak, do którego zabieramy różne małe książeczki, zabawki i gadżety dla dzieci, które pozwolą zająć dzieci w podróży, a tym samym umilą im czas, a nam pozwolą cieszyć się względnie spokojną trasą.
Teczka małego podróżnika, do której zabieramy umilacze podróżne dla dzieci naprawdę jest tajna. Chodzi o to, że dzieci nie wiedzą, co do niej zabieramy, a część zabawek jest nowa, więc dzieci mają niespodziankę. Istnieje szansa, że zabawa nowym gadżetem potrwa dłużej i zajmie dziecko na część podróży.
OD RAZU UPRZEDZAM WASZE KOMENTARZE: zawartość teczki dostosowujemy do wieku dziecka i środka transportu. Wiadomo, że w samochodzie nie damy dziecku wydrapywanki z ostrym drewnianym patyczkiem, ale np. w samolocie czy pociągu, gdzie mamy do dyspozycji stolik – czemu nie? Poniżej opisane gadżety, to tylko nasze propozycje. Wybierzcie z tego to, co się u Was sprawdzi, lub zainspirujcie się samą ideą tworzenia teczki podróżnika dla dzieci.
Co wkładamy do teczki małego podróżnika?
- małe książeczki: my bardzo lubimy książeczki z serii „Mądra Mysz”. Mają dużo szczegółowych obrazków, więc na dobrą sprawę dzieci nie muszą ich czytać, a mogą jedynie je oglądać (np. gdy siedzą same z tyłu auta). Dodatkowo te książeczki naszpikowane są informacjami i treścią, dlatego sprawdzą się do czytania przez snem w trakcje urlopu. Zajmują mało miejsca i są lekkie.
- fidget toysy: tutaj sprawdzają się nam wszelkiego rodzaju zabawki antystresowe, pop-it, spinnery, manipulacyjne węże (coś w stylu kostki Rubika, którą można rozciągnąć i ułożyć w różne kształty). Takie zabawki można kupić za grosze w kiosku czy supermarkecie.
- małe zabawki w stylu transformersów: my mamy np. figurki w kształcie cyferek, które po rozłożeniu są autkiem lub samolotem
- małe klocki: mały zestaw lego, klocki-gwiazdki oraz mini waffle to zdecydowanie coś, co sprawdza się w podróży. Można je zamknąć w woreczku strunowym i wyciągnąć podczas postoju (gdy podróżujemy autem) lub pobawić się nimi na samolotowym czy pociągowym stoliku
- Mini puzzle, karty do gry w Piotrusia, kieszonkowe gry: u nas sparwdzają się Story cubes i Dobble, w które można grać również w pojedynkę
- Zdrapywanka: Lubicie zdrapki? Ja tak, moje dzieci też. Czarny zeszycik z dołączonym patyczkiem do wydzierania potrafi zająć dzieci na chwilę i uwolnić ich kreatywność. Pod czarną powierzchnią kryje się kolorowe tło. Można tworzyć naprawdę fajne dzieła podróżne 🙂
- quizy dla dzieci, gazetki i zeszyty aktywności z zadaniami
- Kredki i zeszyt
- tablet graficzny: plastikowy tablet na baterię, na którym można szkicować i pisać rysikiem oraz kasować rysunek za pomocą guzika. Banalne, a cieszy dzieci i zajmuje na długo. Sprawdza się nam w podróży oraz np. w restauracji, gdy trzeba chwilę poczekać na zamówione dania. Nasz tablet kupiliśmy w pepco za 30 lub 25 zł
- tablet z dźwiękami: to jedna z nielicznych zabawek ze światłem i dźwiękiem, jakie jestem w stanie znieść. Na szczęście Miłosz też ją lubi i zajmuje się nią na chwilę
- elektroniczne memory: breloczek z 5 przyciskami. Breloczek wyświetla dziecku sekwencje kolorów, a zadaniem dziecka jest wyklikać je w tej samej kolejności, co wcale nie jest takie proste. Grę kupiłam za niecałe 10 zł w Sinsay.
- magiczny długopis i zeszyt: to był hit naszych wakacji w Grecji. Długopis pisze niewidzialnym tuszem, a nasz rysunek czy napis pojawia się dopiero po podświetleniu kartki latarką UV, która dołączona jest do zatyczki długopisu 🙂
- kolorowanka wodna: kolorowanki wodne to hit, bo są wielorazowe (blakną, gdy wyschną). Jedyne, co w nich udoskonaliłam, to pisak – kupiłam pędzelki z włosiem, które można napełnić wodą – malują większą powierzchnię i są bardziej miękkie od pisaków dołączonych do zestawu z kolorowanką. Naszą kolorowankę kupiłam 2 lata temu w Tiger i służy nam ona do dziś.
- wielorazowe naklejki: można je naklejać na plansze dołączone do zestawu lub np. na szybę samochodu czy pociągu – nie zostawiają po sobie żadnych śladów
- przekąski: nasze ulubione podróżne przekąski to pałki serowe, kabanosy, tubki owocowe i naturalne żelki owocowe. Oczywiście jedzenie w aucie nie należy do bezpiecznych, ale na postojach warto coś przekąsić. Do samolotu koniecznie zabieramy lizaki na czas startu i lądowania – dzieci wtedy często przełykają i nie zatykają się im uszy.
To na tyle jeśli chodzi o umilacze podróżne, które nam się sprawdzają 🙂 Oczywiście nie zabieramy ich wszystkich na 1 podróż. Spokojnie możecie zabrać mniej niż połowę – dzieci i tak będą zajęte nowościami. Do tego czasami maluchy są tak zajęte podziwianiem widoków za oknem lub grami w stylu „widzę coś koloru….”, że może się okazać, że teczki wyjmiecie dopiero w hotelowym pokoju, czego Wam szczerze życzymy 🙂
- Postaw nam wirtualną kawę:
- pozostaw komentarz
- udostępnij artykuł w mediach społecznościowych
- polub naszą stronę na Facebooku i obserwuj nas na Instagramie
- oznaczaj nas za pomocą znacznika @dziecinnieproste
My też zabieramy kilka kart z gry ” 5 sekund” albo ” milionerzy „. Zabawy słowne: jaki samochód nas minie ( kolor) albo ” widzę coś w kolorze……”
Lizaki super opcja do samolotu. My unikamy ich w aucie bo później się wszystko klei. W aucie 1 raz w roku dzieci muszą wytrzymać 13 godzin 🙂
I oczywiście przed podróżą wybieramy piosenki dla dzieci.
A hitem w tym roku była gazeta 😀 podarta, zwinięta:D
Na stanie 3 dzieci: 7, 5, 3 🙂
Zastanawiam się nad naklejkami melissy,a dokładniej tymi przygodowymi,gdzie są rycerze z mieczami itp.. Ja osobiście chciałabym unikać agresji i przemocowych treści… Syn matomiast jest zafascynowany rycerzami,piratami. Na obrazkach widzę miecze… Juz mam wątpliwości… Z jakich korzystaliście? Syn 4 lata. Uwielbiam Cię oglądać, czytać itp… Dziękuję za wszystkie pomysły, ściskam.
My mamy taki duży blok A3 Melissy z dinozaurami, zwierzętami oceanu itp. W podróż zabieram im po 1 kartce z naklejkami zwiniętymi w rulon, bez tła. I naklejają na okna 🙂