#domoweprzedszkole: Owady – karty trójdzielne, które pasują do najtańszego zestawu figurek
Tak jak zapowiadałam w poprzednim wpisie, od dzisiaj na blogu będę publikować moje pomysły na naukę z Mikołajem w domu. Postanowiłam, że będziemy pracować w oparciu o kilkudniowe bloki tematyczne (w pedagogice taka metoda nazywana jest Metodą Ośrodków Pracy, ale pomińmy fachowe nazewnictwo). Pierwszym tematem, na którym się skupimy będą OWADY.
Karty trójdzielne OWADY
Pierwszą pomocą dydaktyczną, jaką stworzyłam na tę potrzebę, są karty trójdzielne. Jeśli nie wiesz, czym są karty trójdzielne, przeczytaj ten wpis.
Wpis z kartami trójdzielnymi OWADY już na blogu był. Racja, jednak tam użyłam zdjęć owadów, których obecności spodziewaliśmy się w naszym hotelu dla owadów. Teraz, na potrzeby domowe stworzyłam pakiet kart z owadami, które znajdziecie w najtańszym zestawie figurek, jaki znalazłam w Pepco.
Zestaw kosztuje 9,99 zł, a w jego skład wchodzi 6 figurek:
- ważka
- motyl
- biedronka
- pszczoła
- chrząszcz
- konik polny
Muszę przyznać, że owady z Pepco są naprawdę estetycznie wykonane. Figurki mają ładne kolory i są spore. Proporcje między owadami nie są zachowane.
Karty, które stworzyłam tym razem, możecie pobrać za darmo klikając tutaj:
Wystarczy, że wydrukujecie i wytniecie karty, a otrzymacie gotową pomoc edukacyjną dla Waszych dzieci. Żeby karty były trwałe, możecie je zalaminować.
Jak bawię się z Mikołajem kartami?
Najprostszym wariantem, od którego zaczęłam naukę, było rozłożenie na stoliku figurek owadów. Nazwaliśmy je wspólnie i powtórzyliśmy nazwy kilkakrotnie. Następnie kładłam przed Mikołajem kartę z wybranym owadem i pytałam np. „gdzie jest biedronka?”. Mikołaj wybierał odpowiednią figurkę i kładł biedronkę na kartę. Analogicznie postępowaliśmy z pozostałymi owadami.
Bawimy się również tak, że rozkładam przed synem wszystkie figurki i karty, a jego zadaniem jest dopasowanie figurki do karty i nazwanie każdego owada.
Można również potraktować karty, jako pewnego rodzaju memo i dopasowywać do siebie karty z podpisem i bez oraz figurki.
Praca z kartami wcale nie musi być stolikowa. Rozkładamy więc figurki na dywanie. Ja pokazuję Mikołajowi kartę, a jego zadaniem jest przyniesienie do koszyka odpowiedniej figurki owada.
Wariantów zabaw z figurkami i kartami jest bardzo dużo. Z samymi kartami również można pracować, ale z mniejszym dzieckiem (Mikołaj ma 2 lata i 10 miesięcy) wolę pracować na konkretach.
Ze starszymi dziećmi można ćwiczyć czytanie. Można np. poprosić, aby „podpisały” figurki owadów odpowiednią etykietką.
Mam nadzieję, że spodobał Wam się mój pierwszy pomysł na naukę i zabawę w czasie kwarantanny. Przed nami jeszcze kilka „owadzich” dni, więc wypatrujcie na blogu nowych wpisów o tej tematyce 🙂
- Postaw nam wirtualną kawę:
- pozostaw komentarz
- udostępnij artykuł w mediach społecznościowych
- polub naszą stronę na Facebooku i obserwuj nas na Instagramie
- oznaczaj nas za pomocą znacznika @dziecinnieproste
Cześć, a co to za książeczka z owadami na regale? Owadów w trzech pepco nie było :(chyba muszę poczekać na dostawę 🙂
to książeczka „Popatrz! Co to jest? Zwierzęta” zakupiona w Lidlu 🙂
Podziwiam, bo karty świetne. Mam jednak drobną uwagę.
Niektóre nazwy nie zgadzają się ze wspomnianym zestawem. Chodzi mi o pasikonika (zamiast konika polnego), skarabeusza (zamiast chrząszcza) i trzmiela (zamiast pszczoły).
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za karty. Pozdrawiam serdecznie.